Elektromagnetyzm w literaturze

Magnetyzm, elektryczność, elektromagnetyzm od wieków pobudzały poetów i mistyków swoją enigmatycznością, nieuchwytnością i nierealnością. Jest to dobra inspiracja dla osób tworzących literaturę, bowiem literatura posiada podobne cechy. Poeta i mistyk dolnośląski Angelus Silesius (pol. Anioł Ślązak; 1624–1677) tak pisał o magnetyzmie:

Miłość jest jak magnes, gdy ku Bogu wzywa, zaś samego Boga nawet w śmierć porywa.
Magnes duchowy i stal
Bóg jest magnesem, moje serce jest stalą
Zawsze zwraca się do Niego, gdy tylko go dotknie

Wielu pisarzy i poetów szło śladami Anioła Ślązaka i wspominali elektryczność, magnetyzm i elektromagnetyzm w swoich utworach. Uczynił to również Adam Mickiewicz, którego Toasty, zamieszczone poniżej, są wyrazem szacunku, jaki dla zjawisk fizycznych żywił nasz wieszcz narodowy.

Podłożem tego szacunku jest niewątpliwie, nie wszystkim znany, fakt z życia wieszcza, a mianowicie jego studia na Uniwersytecie Wileńskim, na Wydziale Fizyko-Matematycznym. Studiowanie fizyki nie trwało zbyt długo, albowiem po roku Mickiewicz przeniósł się na Wydział Polonistyki, ale, jak widać w jego utworach, pozostała w nim sympatia do fizyki i przyrodoznawstwa.

Wiersz Toasty jest wyrazem tej sympatii, dobrze też pokazuje, jakie działy fizyki były w owych czasach nauczane w początkowym okresie studiów. Były to termodynamika, elektryczność, magnetyzm i optyka, w tamtych czasach mające jeszcze trochę charakter wiedzy ezoterycznej. Mechanika była już po Newtonie dziedziną mocno zmatematyzowaną i ujętą w paradygmat rachunku różniczkowego. Stąd mechanika nie pasowała, by włączyć ją do utworu, napisanego zapewne ad hoc, z okazji studenckiej imprezy. Toasty zostały napisane, jak twierdzą literaturoznawcy, w 1821 roku. 

TOASTY

Co by było wśród zakresu,
Na którym ludzie rzuceni,
Bez światła, ciepła, magnesu
I elektrycznych promieni?
Co by było – zgadnąć łatwo:
Ciemno, zimno, chaos czyste.
Witaj więc, słoneczna dziatwo,
WIWAT światło promieniste!

Lecz cóż po światła iskierce,
Gdy wszystko dokoła skrzepło?
Zimny świat i zimne serce,
Ciepła trzeba. WIWAT ciepło!

Pełnych światła i zapału
Często silny wiatr rozniesie;
By ciało zbliżyć ku ciału,
Jest magnes. WIWAT magnesie!

Tak gdy zrośniem w okrąg wielki
Przez magnesowaną styczność,
Wówczas z lejdejskiej butelki
Palniem: WIWAT elektryczność!

Należy zwrócić uwagę na rok powstania wiersza – ledwie rok wcześniej Oersted połączył przepływ prądu z polem magnetycznym, a  dopiero za 10 lat Faraday połączy pole magnetyczne z generacją prądu elektrycznego i powstanie pole elektromagnetyczne. Do całościowego i matematycznego opisu pola elektromagnetycznego, dokonanego przez Maxwella, pozostaje jeszcze w momencie pisania wiersza około 35 lat. 

Pobyt poety na Cesarskim Uniwersytecie Wileńskim, na Wydziale Fizyki, był wspomniany w Panu Tadeuszu: połowę księgi ósmej epopei zajmują fragmenty zatytułowane „Astronomia Wojskiego” oraz „Uwaga Podkomorzego nad kometami”. Temu ostatniemu Mickiewicz włożył w usta tyradę o odwiecznym problemie finansowania nauki:   

I ja astronomiji słuchałem dwa lata
W Wilnie, gdzie Puzynina, mądra i bogata
Pani, oddała dochód z wioski dwiestu chłopów
Na zakupienie różnych szkieł i teleskopów;
Ksiądz Poczobut, człek sławny, był obserwatorem
I całej Akademiji naonczas rektorem,
Przecież w końcu katedrę i teleskop rzucił,
Do klasztoru, do cichej celi swej powrócił
I tam umarł przykładnie. Znam się też z Śniadeckim,
Który jest mądrym bardzo człekiem, chociaż świeckim

Elektromagnetyzm w literaturze światowej to w dużej mierze sprawa mesmeryzmu. Ten sposób leczenia, zainicjowany przez Franza Antona Mesmera, wiedeńskiego lekarza, który w Paryżu praktykował leczenie magnetyczne, „wyrównując” pole magnetyczne w ciele pacjenta za pomocą swoich rąk wspomaganych użyciem magnesów. Uważał on, że czynnikiem odpowiedzialnym za zdrowie ludzkie jest wewnętrzny magnetyzm, który nazywał magnetisme animal, co zostało przetłumaczone na polski, w sposób bardzo niefortunny, jako magnetyzm zwierzęcy. Należało tutaj posłużyć się łacińskim znaczeniem słowa anime – dusza.

Ale niezależnie od takiego czy innego tłumaczenia, ideą Mesmera było założenie istnienia wzajemnego wpływu między ciałami niebieskimi i organizmami ludzkimi. Historia Mesmera, jego niebywałego sukcesu w salonach paryskich, a potem wielkiej porażki, będącej wynikiem poważnej refleksji naukowej na temat jego technik terapeutycznych, godna jest oddzielnego opracowania. Praktyka leczenia wprowadzona przez Mesmera uzyskała eponimiczną nazwę: mesmeryzm, a elementy tej praktyki są do tej pory gdzieniegdzie spotykane w terapiach alt-medycznych.

Niemożność jednoznacznego zdefiniowania elektryczności i magnetyzmu, sprawiła, że te zjawiska, w odróżnieniu od zjawisk mechanicznych, nie miały jednej interpretacji. Dał temu wyraz pierwszy historyk elektryczności, Joseph Priestley (1733 – 1804), pisząc tak: „…Aby pojąć sposób, w jaki niewidzialny czynnik wytwarza niemal nieskończoną różnorodność widzialnych skutków, należy pozostawić pełną swobodę wyobraźni. Ponieważ czynnik jest niewidzialny, każdy uczony ma całkowitą wolność i może robić, co mu się tylko podoba”.[1]

Mesmeryzm, ze względu na swoją ezoteryczność, znalazł miejsce w wielu utworach literackich, wśród których największej rangi dziełem była opera Mozarta z librettem napisanym przez Lorenzo Da Ponte: „Cosi fan tutte”. Mesmer dobrze się znał z Mozartem, a ich znajomość była szczera i przyjacielska. Jednak to, co się znalazło w operze „Cosi fan tutte”, było kpiną z działalności Mesmera. Badacze twórczości Mozarta przypuszczają, że powodem zmiany postawy Mozarta był jego nagły wyjazd z Wiednia, opuszczenie żony i grona oddanych mu przyjaciół. W przywołanej operze jest scena, kiedy to w celu uspokojenia dwóch słabujących młodzieńców, Ferrando i Guglielmo, wezwany jest lekarz, za którego przebiera się pokojówka Despina. „Doktor” dotyka magnesem głów chłopców, po czym przesuwa sztabkę magnesu wzdłuż ich ciał, wypowiadając słowa:

to jest panienki/
magnesu kawał /
mesmerycznego/
którego sława /
z Niemiec pochodzi /
a teraz Francja/
rozsławia go.

W polskiej literaturze mesmeryzm (nazywany też magnetyzmem albo somnambulizmem magnetycznym) można spotkać, między innymi, w powieści Bolesława Prusa Lalka. Tutaj Stanisław Wokulski udaje się do Paryża, gdzie załamany po braku sukcesu w zdobywaniu serca Izabelli, udaje się do magnetyzera Palmieriego, chcąc poznać naturę swojego zachwytu i przywiązania do Izabeli. W ciekawym dialogu magnetyzer stwierdza, że Wokulski nie jest dobrym medium, ale mógłby być magnetyzowany przez kobietę i w ten sposób przywiązany do niej. Wokulski jest jednak wystarczająco racjonalny, aby nie poddać się takim myślom.

Przytoczone wyżej dwa przypadki wprowadzania mesmeryzmu, czy, jak później go nazwano, magnetyzowania, ilustrują jedynie szerokie zainteresowania pisarzy, poetów i filozofów tym zjawiskiem. W literaturze światowej można wymienić takie osoby, jak: Honoriusz Balzac, Aleksander Dumas, Teofil Gautier, Edgar Allan Poe, Ernst Hoffman, Fryderyk Schiller, Karol Dickens czy Percy Shelley. W polskiej literaturze lista twórców włączających magnetyzm do swoich utworów jest równie długa. Należą do niej m.in. Zygmunt Krasiński, Adam Mickiewicz, Antoni Malczewski, Tomasz Zan, Juliusz Słowacki, Aleksander Fredro (magnetyzm serc!!!), Józef Ignacy Kraszewski, Andrzej Towiański. Jarosław Marek Rymkiewicz pisze książkę pt. Baket, w której mesmeryzm pojawią się już w tytule tego dzieła. [2]

Mesmeryzm, przechodząc przez etap magnetyzowania, otwiera nowa dziedzinę, też związaną z magnetyzmem, choć nie tylko. Chodzi mianowicie o hipnozę, połączoną z somnambulizmem. W tym przypadku literatura światowa i polska pełne są odniesień do tych zjawisk. Utwory literackie wprowadziły specjalną nazwę, która łączy somnambulizm z magnetyzmem – sen magnetyczny.

Warto też przywołać w opowieści o inspiracjach magnetycznych w literaturze twórcę teorii elektromagnetyzmu, a jednocześnie poetę, Jamesa Clerka Maxwella. W zbiorze jego wierszy znajduje się zabawna walentynka z polowy XIX wieku, opisująca uczucia telegrafisty do telegrafistki językiem elektromagnetycznym. Walentynka ta w tłumaczeniu Katarzyny Szumińskiej brzmi tak:

Walentynka telegrafisty do telegrafistki (ok. 1860)

Przewody wychodzące z duszy mojej
Z twoją się duszą z oddali splatają.
Ciasnymi zaś zwojami własne twoje
Mojego serca igłę okalają.

Ono ma dużą moc, napięcie stałe,
Jak elektrolit pasja w nim buzuje,
Stąd więc wytwarza tę miłości falę,
Którą w obwodzie twoje kondensuje.

Ach powiedz, gdy powstaje w sercu moim
I przez przewody przebiega ładunek,
Jakież napięcie indukuje w twoim?
Odstukaj, proszę i skróć mój frasunek!

Wzrasta magnetyzm, opór pokonuje,
Odpowiedź wystukuje wnet aparat:
„Wolty wzrastają twa miłość ładuje
Swoim kulombem serca mego farad!”

Warto tutaj wspomnieć, że poezja Jamesa Clerka Maxwella została przetłumaczona przez Marię Konopnicką i wydana jako zbiór wierszy pt. „Z Maxwella” na przełomie XIX i XX wieku. Niestety z tamtego zbioru zachował się tylko jeden wiersz – inne wiersze tłumaczone przez naszą pisarkę zaginęły.

Wykorzystano

Andrzej Zięba

Fizyka w poezji Adama Mickiewicza
Foton 129, lato 2015, Uniwersytet Jagielloński

Katarzyna Czeczot

Magnetyzm

Instytut Badań Literackich, Warszawa 2016

Katarzyna Szumińska

Informacja własna


[1] The History and Present State of Electricity, with Original Experiments (1767)

[2] Baket to jest specjalna wanna, z elementami magnetycznymi, służąca do mesmerowskich terapii zbiorowych