Czy telefon może spowodować wybuch?

Na wielu stacjach benzynowych można napotkać charakterystyczne znaki zakazujące korzystania z telefonów komórkowych. Czy korzystanie z telefonu komórkowego w pobliżu dystrybutora i na samej stacji jest bezpieczne? W jaki sposób można ochronić się przed ewentualnym niebezpieczeństwem?

Kilkanaście lat temu w Rafinerii Gdańskiej wybuchł zbiornik z paliwem. Początkowo za jedną z prawdopodobnych przyczyn wypadku uznano możliwość zapłonu od pracującego telefonu komórkowego. W referacie „Bezpieczeństwo używania telefonów komórkowych na stacjach benzynowych” autorzy analizują czy takie zdarzenie jest prawdopodobne. Polskie prawo nie zajmowało się dotąd normami dotyczącymi urządzeń radiowych pracujących w strefie zagrożenia wybuchem. Tego typu badania, w strefach zagrożenia wybuchem, dotyczyły jedynie tych urządzeń elektrycznych, w których możliwy jest przeskok iskry i w ten sposób zainicjowanie wybuchu. Oprócz rafinerii takie strefy mogą znajdować się w kopalniach węgla kamiennego, w fabrykach chemicznych, a nawet w cementowniach.

Autorzy referatu opisują przydatność norm przyjętych w Polsce do zapewnienia bezpieczeństwa na stacjach benzynowych. Z praktyki wiadomo, że konstruktorzy takich obiektów starają się uchronić je od – ich zdaniem – bardziej niebezpiecznych wyładowań elektrycznych, niż od promieniowania elektromagnetycznego pochodzącego na przykład z telefonów komórkowych. Czy zatem nikt nie bierze pod uwagę możliwości wybuchu spowodowanej przez nadajniki komórek?

Użycie wprost norm dotyczących stref zagrożenia wybuchem nie jest możliwe, gdyż stężenie łatwopalnych substancji na stacjach jest minimalne. Do pomocy zaprzęgnięto zalecenia przygotowane w 1989 roku przez przedsiębiorstwo Polska Poczta Telegram i Telefon, które przez lata miało monopol na używanie cywilnych nadajników radiowo-telewizyjnych. Opracowano je przed erą telefonów komórkowych, więc z uwagi na różnice mocy nadajników radiofonii i telewizji (dziesiątki, a nawet setki kilowatów) a wież telefonii komórkowej (do kilkudziesięciu watów) i samych telefonów (maksymalnie 2 waty) autorzy musieli dokonać adaptacji i aktualizacji tych zaleceń.

Na podstawie badań opracowano wzór łączący minimalną moc, potrzebną do zapłonu paliw płynnych, z częstotliwością pracy urządzeń radiowych. W obecnie stosowanych standardach łączności komórkowej w Polsce, stosowane są fale radiowe o częstotliwościach od 800 do 2 600 MHz. Dla wszystkich urządzeń stosowanych w telefonii komórkowej (przy częstotliwościach powyżej 300 MHz) przyjęto wartość maksymalną natężenia pola elektrycznego na poziomie 615 V/m. Dotyczy to zarówno stacji bazowych, jak i telefonów. Przy czym wartości maksymalne są osiągane jedynie w pobliżu anten zainstalowanych na wieżach. Pole elektryczne nadawane przez telefon komórkowy jest dużo słabsze. Ze wzoru natomiast wynika że minimalne natężenia uznane jako grożące zapłonem czy wybuchem na stacjach benzynowych, są kilkadziesiąt czy kilkaset razy wyższe.

Okazuje się, że nadajniki działające we współczesnych telefonach komórkowych są zbyt słabe, żeby wywołać zagrożenie wybuchem na stacji benzynowej. Znacznie większym zagrożeniem może być niestarannie zgaszony niedopałek papierosa. Wniosek jaki płynie z powyższej analizy jest taki, że zakazy używania telefonów komórkowych na stacjach benzynowych nie są oparte na rzetelnej wiedzy.